To moja broszka!

Czerwony grom – symbol protestu wobec wyroku Trybunału Konstytucyjnego dotyczący ustawy antyaborcyjnej, stał się częścią powszechnej sfery wizualnej. Używany jest jako prosty i czytelny znak do wyrażenia swojego sprzeciwu. Jest powielany w mediach społecznościowych, hasłach na banerach, sztandarach, grafikach, rysunkach i plakatach. Im większa jest skala protestu, tym więcej jest jego różnych odsłon.

Adriana Lisowska, Thunderstorm, broszka, 2020 r.

Design zareagował bardzo szybko na to zjawisko. Projektanci realizują zapotrzebowanie na wyrażenie dosadnego „NIE”, tworząc różne gadżety. Ma to również swoje odzwierciedlenie w biżuterii, której twórcy na wiele różnych sposobów chcą ten manifest wyrazić. Najczęściej są to właśnie gromy – piny, broszki, kolczyki – rzeczy do noszenia, symbole widoczne na ciele lub ubraniu. A ważny jest jeszcze sam symbol – grom, który wyraża złość obywateli na to, że władza, uzurpuje sobie prawo do moralnego monopolu i narzuca swoją ideologię wszystkim obywatelom. Naturalną reakcją na sprzeciw jest ekspresja poprzez symbole i znaki, których rolę zaczęła też pełnić biżuteria. Ale cofnijmy się jeszcze dalej do historii. Mariusz Pajączkowski w czasie stanu wojennego jako symbol oporu wobec władzy oprawiał w srebro oporniki, za których noszenie też można było oberwać. Ciekawe, że społeczne nastroje są podobnie wyrażane dzisiaj jako „napięcie”, albo elektryczna energia.

Protest, który trwa od 22 października ma jednak inny kontekst. Trybunał Konstytucyjny uznał, że prawo do aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu jest niezgodne z ustawą zasadniczą. Ta tendencja do zaostrzania prawa antyaborcyjnego rozpoczęła się we wrześniu 2016 roku, gdy Sejm RP odrzucił ustawę obywatelską „Ratujmy kobiety” liberalizującą prawo aborcyjne, a jednocześnie skierował do prac projekt „Stop aborcji”. Wtedy jego symbolem stały się czarne parasolki, ponieważ kobiety tłumnie, mimo deszczu protestowały przeciwko zaostrzaniu prawa antyaborcyjnego. Zofia i Witold Kozubscy, zawsze chętnie komentujący aktualne wydarzenia, zareagowali wówczas na Czarny protest tworząc serię broszek parasolek.

Zofia i Witold Kozubscy, broszka

Kwestia rodzicielstwa i aborcji to tematy, które dotyczą życia i śmierci. Rozważania nad nimi odnoszą się nie tylko do światopoglądu i ideologii, ale też doświadczania fizycznego bólu, o którym rzadziej się wspomina, niż o emocjach i sumieniu. Ciało jest składową naszej tożsamości i nie dotyczy tylko sfery wizualnej, ale także zmysłów. Fizyczny ból to tabu, które w sztuce ma swoje dosadne przedstawienia. W czasie pandemii, gdy wiele osób umiera lub traci zdrowie, ciało nabiera jeszcze silniejszego znaczenia. Kobiecość bardzo często jest definiowana w odniesieniu do motywu ciała. Dlatego właśnie fizyczność staje się naturalnym środkiem wyrazu, który przybiera różne formy od estetycznej afirmacji po obrazoburcze skandale.

Można się zastanawiać, jakie znaczenie mają „błyskotki” dla rozumienia społecznych nastrojów i przemian. Biżuteria, to najczęściej atrybut kobiet, ozdoba, która służy podkreślaniu urody, bogactwa, stanu cywilnego lub przynależności religijnej. Może też wyrażać coś więcej. Przykładem zmieniającej się tendencji w myśleniu o podmiotowości kobiet jest poniekąd też biżuteria. Świadczą o tym na przykład kolekcje biżuterii Natalii Kopiszki z motywem kobiecych aktów i wagin. Obrazuje ona pewien trend świadomego kreowania kobiecej autorskiej marki skierowanej dla pokolenia kobiet, dla których seksualność nie jest tematem tabu.

Podobny, podkreślający kobiecy, chociaż bardziej surowy styl, reprezentuje Beata Szczepaniak. Jej ekspresja skupia się na niejednoznacznym ujęciu ciała, zachowując abstrakcyjność formy. Prace rzeźbiarskie i projekty biżuterii dotyczą nieco bardziej intuicyjnej percepcji formy i generowanych przez nie znaczeń, chociaż niektóre prace także przybierają formę kobiecego manifestu.

Beata Szczepaniak, Każda inna, 2013

Inny wątek stanowią kobiece grupy artystyczne. Istnieje tendencja w polskiej biżuterii artystycznej, której twórcy od lat 80. łączą się w artystyczne teamy, związane z ośrodkami wystawienniczymi, albo uczelniami, organizując wspólne wystawy. Znakiem zmieniających się na przestrzeni lat społecznych przemian, są ścisłe artystyczne grupy kobiet, które łączą różne założenia. Są to np. Grupa 4Women – Weronika Majewska, Jolanta Gazda, Martyna Tejwan i Dorota Michalska. Absolwentki prywatnej szkoły projektowania biżuterii – Wytwórni Antidotum – każda reprezentuje zupełnie odrębny styl designu, ale podkreślają ideę projektowania dla kobiet przez kobiety.

W środowisku ASP w Łodzi powstały 3 kobiece grupy artystyczne. Pierwsza z nich LIS2 czyli Adriana Lisowska i Aneta Lis-Marcinkiewicz, to reprezentacja sztuki krytycznej w biżuterii. Kolejna grupa, Punkt G. – Magdalena Kieruzel, Michalina Owczarek i Magdalena Paszkiewicz, którym przyświecała idea promowania indywidualnej, ambitnej twórczości. Artystki już sam nazwą grupy chciały podkreślić jej kobiecy status.

Ostatnia zaś, to Grupa Dziewiątka powstała w 2013 roku. Grupę tworzą absolwentki Podyplomowego Projektowania Biżuterii na ASP w Łodzi: Edyta Andrejczyk, Beata Ciesielska, Ewa Chmielewska-Manaj, Marta Gronowska, Elżbieta Qrkiewicz, Waleria Ługowska, Małgorzata Podleśna-Zdunek, Aleksandra Rybak i Katarzyna Zięba.

Słowo manifest ma kluczowe znaczenie w kontekście tego protestu, ponieważ nic tak bardzo nie wyraża naszej tożsamości jak własne przekonania. Wolność wypowiedzi stanowi fundament państwa demokratycznego. Gwarantuje je konstytucja, ale w praktyce bywa różnie. Świadczą o tym ostatnie wydarzenia. Weryfikacji tych praw najlepiej dokonać w domu, w pracy lub w gronie znajomych, wtedy uświadamiamy sobie, że nie zawsze mamy komfort tej swobody. Tym bardziej, że dyskusja nie jest postrzegana jako wartość, a raczej problem generujący intelektualny wysiłek. Łatwiej jest forsować swoje zdanie poprzez dyktatorskie metody. Tym bardziej docenić trzeba odwagę tych, którzy to ryzyko podejmują. Ideę dyskusji w biżuterii od kilku lat promuje cykl wystaw „Moim zdaniem… wystawa biżuterii z komunikatem”. Wśród wielu tematów, niektóre z artystek bezpośrednio odnoszą się do kwestii związanych z rodzicielstwem. Maja Woźniak ilustruje ideę wolności wyboru. Katarzyna Maćkiewicz przedstawia problem walki o płodność. Justyna Stasiewicz broni każdej formy życia. Pojawia się też wątek „Me too” – czyli ruchu obywatelskiego przeciwko molestowaniu seksualnemu kobiet w pracy Felicity Peters.

Warto cofnąć się jeszcze do przeszłości i prześledzić różne wystawy i jakie wątki feministyczne były na nich pokazywane. Jedna z takich prac została pokazana w 1985 r. na wystawie „Sztuka przedmiotu” w ówczesnej Państwowej Galerii Sztuki w Legnicy. Ewa Czarnota-Czarny zaprezentowała pracę o tytule „Wielkie pranie”, która przedstawia po prostu rozwieszone na srebrnym drucie ubrania, wykonane na szydełku ze srebrnego i miedzianego drutu. Znaczenie tej pracy wpisuje się w wątek feministyczny w biżuterii artystycznej z dwóch powodów. Po pierwsze przedstawia jedną z codziennych domowych prac, która zwykle była przypisywana wykonywaniu jej przez kobiety. A drugi wątek to, rzemiosło złotnika – którym wcześniej zajmowali się najczęściej mężczyźni. Zostało ono przeciwstawione rzemiosłu przypisywanemu kobietom – czyli dziewiarstwu. Do podobnego znaczenia i motywu nawiązała Hanna Zdanowska pokazując wydziergany ze srebra krawat na wystawie Srebro ’94 w 1995 roku w Legnicy.

Ewa Czarnota-Czarny, Wielkie pranie, fot. ze zbiorów Galerii Sztuki w Legnicy

Międzynarodowe Konkursy Sztuki Złotniczej w Legnicy co roku podejmują różne tematy, a wśród wielu prezentowanych na nich prac, istnieją te, które interpretują je ściśle z perspektywy kobiet.

Ciekawe wątki zaprezentowane zostały na wystawie „Krąg” w 2003 roku. Jedna z nich to bransoleta Joanny Dzienisowicz przedstawiająca trzymające się za ręce dziewczynki, którą można czytać jako ilustrację solidarności kobiet, albo nawiązanie do wychowywania kobiet w niekoedukacyjnych instytucjach.

Joanna Dzienisowicz, Bransoleta, fot. zlotnictwo.info

Inna praca – Anny-Leeny Haaramaki – artystki z Finlandii zatytułowana „Sztuczny krąg (5 lat mojego życia) to naszyjnik wykonany z opakowań po pigułkach antykoncepcyjnych. Artystka wynosi odpady po tabletkach do rangi skarbu, sentymentalnej pamiątki, która pozwala jej zachować wolność wyboru.

Anna Leena Haaramaki, Sztuczny krąg naszyjnik (5 lat mego życia), fot. zlotnictwo.info

Urszula Wasilewska zaś przedstawiła naszyjnik i pierścień z fotografiami. Pierścień ukazuje portretowe zdjęcie mężczyzny. Naszyjnik składa się z wizerunków umięśnionych kulturystów lub modeli zawieszonych na naszyjniku jak trofea. Zdjęcie na pierścieniu wyraźnie różni się od tych na naszyjniku i przedstawia najprawdopodobniej bliską osobę. Artystka odpłaca ironicznie mężczyznom, za częste przedmiotowe traktowanie kobiet.

Urszula Wasilewska, Mój krąg zainteresowań, Kolekcja Współczesnej Polskiej Sztuki Złotniczej Marii Magdaleny Kwiatkiewicz, fot. zlotnictwo.info

A propos oburzenia na przekleństwa używane w strajku kobiet, przypomina mi się praca Anety Lis-Marcinkiewicz. Kolorowe bransoletki wysadzane koralikami z obelgami i przekleństwami. Praca nosi tytuł „Pocałuj mnie bo jestem taka poetycka”, którą autorka przygotowała na wystawę „Skandal” w 2004 r. i otrzymała za nią Nagrodę Galerii Sztuki w Legnicy – Statuetkę Marek. Sarkastycznie potraktowała postrzeganie kobiet jako delikatnych i subtelnych. Inna praca tej artystki z 2007 z legnickiego konkursu odnosi się do tematu „Piękno absolutne”, a autorka definiuje je w swojej pracy tytułem „Z cyklu Cnoty Prywatne: „Wolność”.

Aneta Lis-Marcinkiewicz, Pocałuj mnie bo jestem taka poetycka, fot. zlotnictwo.info

Chociaż wystawy biżuterii artystycznej o przekrojowej tematyce feministycznej nigdy jeszcze w Polsce nie było, to jedna z wystaw poruszyła bardzo znaczący kobiecy wątek, także aktualny w kontekście bieżących wydarzeń. „There Will Be Blood. Wszystko ma początek” zorganizowana przez Piotra Rybaczka w ramach Legnickiego Festiwalu Srebro w 2014 roku. Punktem wyjścia dla wystawy była fotografia szwedzkiej artystki Arvidy Byström. Zdjęcie przedstawia siedzącą, zaczytaną w lekturze dziewczynę, uchwyconą za szybą kawiarni. Ze spokojem ujęcia sceny kontrastuje menstruacyjna krew na bieliźnie dziewczyny. Na wystawie zgromadzono prace artystów obu płci, którzy odnieśli się do fotografii, jak i tematyki biologicznego cyklu. Zarówno fotografię, jak i obiekty biżuteryjne zestawiono z reprodukcjami religijnych obrazów świętych. Wystawa oczywiście wywołała ogromny skandal do tego stopnia, że złożono zawiadomienie do prokuratury o obrazę uczuć religijnych. Jak wiadomo to, nie pierwszy przypadek aktywności „obrońców” uczuć religijnych przed sztuką współczesną w Polsce. Natomiast pomysł okazał się na tyle ciekawy na wystawę, że ukazał zarówno bezradność uprzedzonych odbiorców, jak i trudność jego interpretacji wśród samych artystów.

W kilku wystawach została podjęta próba wyodrębnienia tematyki płciowości. Wystawa „Ona i on” w BWA w Legnicy 1986 przedstawiała głównie twórczość par złotniczych. Wystawa „Kobieta, mężczyzna i … Z cyklu BIŻART” z 2009 roku miała pokazywać biżuteryjny, dowcipny komentarz do płciowości. W tym samym roku zaś została zorganizowana wystawa “Biżuteria ma być piękna, a jeśli nie to przynajmniej mądra”, której pierwotnym założeniem było poszukiwanie płciowości w biżuterii, a raczej wrażenia jakie obiekt konotuje identyfikując je z mężczyzną lub kobietą, zależnie od formy, materiałów i wykonania.

Tematem Ogólnopolskiego Konkursu Sztuki Złotniczej PREZENTACJE w 2015 roku było hasło „5 żywioł kobieta”. Uczestnicy i uczestniczki odnieśli się na niej głównie do emocjonalności i kwestii stereotypowego wizerunku kobiet.

Przykładów kobiecych manifestów w biżuterii jest oczywiście znacznie więcej. To tylko krótka analiza tematyki, która cały czas jest aktualna, a wszystkie wydarzenia związane z protestami będą zapewne miały swoje odzwierciedlenie w realizacjach artystycznych.

Alicja Wilczak

0 komentarzy

Pozostało znaków 2000